Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Nadzieja w Kowalczyk i Małyszu

Treść

Justyna Kowalczyk i Adam Małysz są polskimi nadziejami na rozpoczynające się dziś w Sapporo mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. W historii tej imprezy, nasi reprezentanci zdobyli trzynaście medali Đ aż cztery z nich zgromadził Małysz. Nasz znakomity skoczek i tym razem jest wymieniany w ścisłym gronie największych faworytów do podium. O szansach Kowalczyk nie mówi się tak dużo, ale po cichu liczymy na miłe niespodzianki z jej strony. W Sapporo rozdanych zostanie 18 kompletów medali.

Do Japonii poleciała trójka naszych biegaczy (obok Justyny Kowalczyk również Janusz Krężelok i Maciej Kreczmer) oraz pięciu skoczków (Adam Małysz, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Stefan Hula i Robert Mateja). Wcześniej, bo już w ubiegły poniedziałek w Kraju Kwitnącej Wiśni zameldowali się biegacze. Trener Aleksander Wierietielny celowo odpuścił ostatnie przed mistrzostwami zawody Pucharu Świata, wychodząc z założenia, iż jego podopieczni będą potrzebowali dużo czasu na aklimatyzację i przystosowanie się do odmiennych warunków. Skoczkowie wylecieli w daleką podroż dokładnie tydzień później. Czy to była dobra decyzja Đ przekonamy się. Prezes PZN Apoloniusz Tajner jest jednak spokojny o formę Małysza. Podobnie wypowiada się o Kowalczyk. Đ Stać ich na podium Đ skwitował. Razem mogą zdobyć aż sześć medali (to superoptymistyczny scenariusz, prawdę mówiąc ucieszyłby nas jeden czy dwa). Kowalczyk wystąpi w czterech konkurencjach, Małysz w dwóch konkursach indywidualnych. O konkursie drużynowym nie wspominamy, bo Polacy nie mają w nim niestety szans.
Kowalczyk rozpoczęła sezon przeciętnie, ale sama przekonywała, że tak właśnie ma być. Z każdym upływającym tygodniem spisywała się coraz lepiej, prawdziwa eksplozja nastąpiła pod koniec stycznia, gdy wygrała zawody Pucharu Świata w estońskiej miejscowości Otepaeae. Był to triumf historyczny, bo nigdy wcześniej żadna Polka nie stała na najwyższym stopniu podium pucharowych zmagań. Kilka razy nasza reprezentanta zajmowała miejsca tuż za czołową trójką, zatem możemy na nią liczyć! Co ciekawe, sama największe nadzieje wiąże z biegiem łączonym 2x7,5 km, nie zaś 10 km klasykiem, na którym zawsze czuła się znakomicie.
A Małysz? Po kilku chudszych latach w tym sezonie wrócił do wspaniałej formy i chwilami prezentował się jak za swoich najlepszych czasów. Wygrywał konkursy, deklasując rywali. Znów czuł się znakomicie na skoczni, odzyskał radość skakania. W Sapporo będzie się liczył w obu konkursach, w obu stać go na medal. Na skoczni średniej może zdobyć nawet złoto. Naszemu reprezentantowi może tylko przeszkodzić wiatr. Nie od dziś wiadomo, że w Sapporo jest wietrznie i konkursy bywają często szalenie loteryjne. Zdarzają się niespodzianki, dziwne rozstrzygnięcia. Oby tym razem aura okazała się łaskawa.
Wczoraj skoczkowie wzięli udział w trzech seriach treningowych. W pierwszej Đ sensacyjnie najdalej skoczył Białorusin Piotr Czadajew (134,5 m). Małysz poszybował zaledwie 103 m (46. odległość), lepiej spisali się Mateja 120,5 (13.), Żyła 117,5 (21.) i Stoch 112 (25.). Hula lądował na 90,5 m (68.). Drugi trening był już bardziej miarodajny: Małysz był czwarty (127,5 m), Mateja 11. (122 m), Stoch 29. (113 m), Hula 62. (92 m), a Żyła Đ 73. (82 m). Wygrał Fin Janne Ahonen (131,5 m). Trzeci trening Đ już świetny dla Małysza. Polak pofrunął 124,5 m, co było drugą odległością (dalej lądował Szwajcar Andreas Kuettel 129 m). Żyła skoczył 114 m (12. miejsce), Mateja 105 m (36.), Stoch 102,5 m (42.), a Hula Đ 99 m (50.). Jutro o godz. 10.00 rozpoczną się kwalifikacje do sobotniego konkursu.
Polacy zdobyli dotychczas 13 medali mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Trzy złote krążki i jeden srebrny ma na koncie Małysz, na najwyższym stopniu podium stali również skoczek Wojciech Fortuna (w Sapporo Đ do 1980 roku mistrz olimpijski zostawał jednocześnie mistrzem świata) i biegacz Józef Łuszczek.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2007-02-22

Informacja z serwisu www.iap.pl

Autor: wa